|
Moje aktualne propozycje:
Brak typów
09.12.2011 08:09 Już ruszamy z 16 kolejką! Zaplanowane na godzinę 20 sobotnie spotkanie Betisu z Valencią zapowiada się bardzo ciekawie i można oczekiwać, że będzie ono swego rodzaju przystawką do dania wieczoru, którym niewątpliwie będą Gran Derbi Europa. Oba kluby znajdują się w zgoła odmiennej sytuacji, oba jednak w tym sezonie zdążyły już niejednokrotnie wprawić w zachwyt kibiców swoją grą i miejmy nadzieję, że tym razem będzie podobnie.
O tym, jak pełen huśtawek nastroju jest zawód trenera doskonale przekonuje się w tym sezonie Pepe Mel. Niesiony na rękach po awansie, wybrany niedawno najlepszym trenerem Segunda Division ubiegłego sezonu i mający na koncie świetny start zespołu w obecnych rozgrywkach szkoleniowiec Betisu Sevilla notuje obecnie fatalną passę 10 spotkań bez wygranej. Ostatnie, niedzielne spotkanie Betisu z Osasuną miało być dla Kastylijczyka meczem ostatniej szansy, którą Pepe Mel zmarnował przegrywając wraz ze swoim zespołem 1-2. Szkoleniowiec dostał jednak olbrzymi pakiet wsparcia ze strony zarządu, a dokładniej prezydenta Betisu Miguela Guillena, który oświadczył, że nie ma zamiaru zwalniać Mela, a nawet zapewnił, że obecny trener będzie pracować w klubie aż do końca sezonu. Ta decyzja może mieć drugie dno – Betis jest bowiem w fatalnej sytuacji finansowej, przed sezonem podobnie jak kilka innych klubów został postawiony w stan upadłości, a klubem oprócz prezydenta i dyrektora sportowego kierują zarządcy komisaryczni, którzy prawdopodobnie nie zgodziliby się na zwolnienie Pepe Mela ze względu na odszkodowanie, jakie trzeba mu byłoby wypłacić. Nie zmienia to jednak faktu, że sam szkoleniowiec ma poparcie tak wśród swych podopiecznych, jak i wśród kibiców, którzy pamiętają o jego zasługach dla klubu i są w stanie dać mu kolejne szanse. Najgorszym w tej całej sytuacji wydaje się fakt, że w swej pracy Pepe Mel wydaje się gubić, raz po raz kombinując ze składem i ustawieniem. Podobnie było we wspomnianym już spotkaniu z Osasuną, w którym postanowił dość niespodziewanie wystawić pięciu obrońców. Eksperyment nie zdał egzaminu i w efekcie Betis po raz drugi z rzędu poległ tracą bramkę nie tylko w ostatnich minutach, ale nawet sekundach. Spotkanie z Valencią będzie więc dla Betisu kolejnym meczem o życie. Niestety, będą musieli sobie w nim radzić bez swojego najlepszego pomocnika Salvy Sevilli, który z powodu kontuzji kolana będzie pauzować przez najbliższy miesiąc. Nie zagra także młody Alvaro Vadillo, a występ Jeffersona Montero stoi pod znakiem zapytania. Ekwadorczyk trenuje już co prawda z grupą, jednak wciąż nie dostał zielonego światła od lekarzy.
A oto lista innych spotkań, które już opisaliśmy:
Zaglądajcie i tu i tam, bo szykujemy coś ciekawego na Gran Derbi!
05.12.2011 05:38 15 kolejka: Sevilla - Getafe Piętnastą kolejkę zakończymy na Sanchez Pizjuan, gdzie o 21 spotkają się Sevilla i Getafe, które jest niedawnym sprawcą największej dotychczas niespodzianki w całym sezonie...
Sevilla grająca u siebie w poprzednich sezonach, a Sevilla grająca na Pizjuan w tym sezonie, to dwie kompletnie różne drużyny. Kiedyś każdy kto jechał do Sevilli wiedział, że łatwo nie będzie. W tegorocznych rozgrywkach było podobnie do pewnego momentu. Kryzys jaki dopadł podopiecznych Torala jest aż nadto widoczny. Od momentu "zwycięskiego remisu" na Camp Nou Sevilla nie potrafiła wygrać spotkania niezależnie gdzie grała, na szczęście udało im się to w ostatniej kolejce w Saragossie, co wyczynem jest żadnym. Mogą natomiast martwić ostatnie wyniki w spotkaniach na własnym stadionie. Ledwo ugrany remis z Racingiem (2-2), szokująca porażka z Granadą (1-2, w poniedziałek!) czy zasłużone lanie od Bilbao (1-2) to ostatnie trzy powody do zmartwień, zarówno dla trenera Torala, jak i dla kibiców z dzielnicy Nervionu.
Zupełnie niezmienna jest natomiast sytuacja Getafe, które od kilku sezonów jest kojarzone z drużyną własnego boiska i tak właśnie jest teraz. Bez wygranej na wyjeździe, jeden remis i to bezbramkowy w Sociedad - to nie są wyniki drużyny, która swego czasu niemal otarła się o Europę. Jest natomiast jeden stadion, na którym drużynie z przedmieść Madrytu gra się dużo przyjemniej niż w całej Hiszpanii, wyłączając oczywiście Coliseum. Nieprzypadkowo o tym wspominam, ponieważ jest to właśnie Sanchez Pizjuan, na którym Getafe z ostatnich trzech wizyt przywiozło... 9 punktów! Tym razem może być trochę ciężej, bo brakuje bramkarza Moyi, który świetnie zagrał z Barceloną. Nie zagrają również Pedro Leon i Guiza.
Wydaje mi się, że Getafe nie pozwoli sobie na zaprzepaszczenie tak świetnego wyniku jaki osiągnęli w poprzedni weekend. Głupotą byłoby teraz przegrać, mimo że teren trudny. Historia mówi, że goście potrafią coś ugrać, ale wcześniej (przed 2008r.) nie było tak kolorowo. Z jednej strony Sevilla nie przegrywa spotkań u siebie za często, a z drugiej mamy serię aż pięciu triumfów ze strony Getafe w bezpośrednich spotkaniach. To na pewno odbije się na psychice Sevillistas, którzy obniżyli loty.
Wygranej gospodarzy nie zagram, bo kurs jest niemal śmieszny. W stronę gości handicapu też nie będę szukał, bo nie przekonuje mnie ich wyjazdowa forma. Co z tego, że postawili się i Realowi i Maladze i Valencii, skoro wszystkie te spotkania przegrali i to wyraźnie (poza Malagą). Trzeba by poszukać czegoś innego i tu wpadł mi do głowy pomysł, że ten mecz może być całkiem otwarty. Nie uwierzę, że gospodarze grając u siebie nie strzelą bramki, a goście, zgodnie z tradycją powinni napsuć Sevilli trochę krwi. Wychodzi mi, że obie ekipy strzelą, ale remisu jakoś tu nie widzę, bo to w sumie nieopłacalne dla żadnej z drużyn. Gospodarze mogą przeskoczyć Malagę i zająć piąte miejsce w tabeli, jeżeli tylko wygrają. Getafe natomiast będzie chciało odskoczyć od strefy spadkowej. Motywacji do strzelania nie zabraknie. Wczoraj udało się z Osasuną i Granadą, a dzisiaj powinno się poprawić w Sevilli.
TYP: over 2.5 @ 1.92 (Pinnacle)
03.12.2011 03:04 Sobota w Hiszpanii! W sobotę równocześnie rozpoczną się starcia na El Sardinero i na El Molinon. Oba bardzo ciekawie się zapowiadające i oba zupełnie od siebie odmienne, a przecież to będzie sam początek najbliższej XV kolejki w hiszpańskiej Primera Division. O sytuacji Racingu pisałem już przy okazji poprzedniej mojej analizy (o tu) i sytuacja wcale nie jest lepsza... trzeba by powiedzieć, że jest gorzej niż było, bo z pracą w klubie pożegnał się Cuper, a stery po nim przejął nieznany w szerszym gronie Juanjo Gonzalez.
Jairo (MID, 8/1), Kennedy (MID, 1/0), Francis (DEF, 12/0) i Acosta (FOR, 4/1) - to nadal lista nieobecnych w ekipie gospodarzy. A ostatnio prezentowana forma w żaden sposób nie poszła w górę. Nie mam co się nawet silić na rozpisywanie się o Racingu, ponieważ wystarczy spojrzeć w tabelę i ostatnie wyniki, żeby mieć pewność, że drużyna z Kantabrii jest skazana na drugą ligę, szczególnie w obecnej sytuacji finansowej.
Zupełnie inaczej jest u Garrido i jego Łodzi. Z radością można stwierdzić, że do składu wrócili Cani i Nilmar, a Marcos Senna może spokojnie rozpocząć mecz od pierwszej minuty. Poprawa w grze Submarillos jest widoczna, ostatnio co prawda przegrali z Malagą, ale spotkanie nie wyglądało zbyt źle. Przynajmniej nie tak tragicznie jak chociażby spotkanie z Realem czy Levante. Garrido wierzy w poprawę, ja również, a czas na zdobycie pierwszego wyjazdowego kompletu właściwie już minął. Ekipie z Castellon nie przystoi kołysać się poniżej dziesiątego miejsca, a moment na przełamanie fatalnej passy wyjazdowej jest idealny.
Powiem krótko i konkretnie, bo trzeba to dobitnie podkreślić - jak nie z Racingiem, to z kim?! Efekt nowej miotły nie pomoże gospodarzom. W razie czego, bierzemy bezpieczny zakład na zwrocie przy remisie. Pinnacle zapłaci nam i tak dużo.
TYP: Villarreal (0) @ 1.81 (Pinnacle)
27.11.2011 04:13 Niedzielne spotkania w La Liga! Analiza spotkania Espanyolu z Osasuną, które rozpocznie się o godzinie 18.00
I dodatkowo, poniedziałkowe spotkanie między Malagą a Villarreal:
14-stą serię spotkań La Liga zakończy pojedynek na La Rosaleda, w którym miejscowa Malaga podejmie Villarreal. Mimo, że bukmacherzy mocno faworyzują w tym spotkaniu gospodarzy, to moim zdaniem zanosi się na wyrównane widowisko.
Co prawda kryzysu kadrowego w Villarreal końca nie widać: nadal poza dyspozycją trenera Garrido pozostają Rossi, Nilmar, Cani, Camunas, Zapata i Catala, a więc piłkarze, którzy w pełni sił zapewne wybiegliby na poniedziałkowy mecz w pierwszym składzie, nie mniej jednak wydaje się, że Submarines zaczynają powoli się otrząsać i wychodzić z dołka. Po zwycięstwie z Rayo (2-0) i wyjazdowym remisie z Espanyolem (0-0) ekipa Villarrealu pokonała w poprzedniej kolejce Betis (1-0) na własnym boisku. Łodzie zaskoczyły swojego rywala dość defensywnym ustawieniem i czyhaniem na kontry. Po jednej z takich akcji zwycięskiego gola zdobył prezentujący się ostatnio wyśmienicie Borja Valero. Warto dodać, że w tygodniu Villarreal przyzwoicie zaprezentował się na Allianz Arena w Monachium, pomimo dość wyraźnej porażki z miejscowym Bayernem (1-3).
26.11.2011 09:57 14 kolejka: Levante - Sporting Mimo, że Levante swoje najlepsze mecze w tym sezonie ma już najprawdopodobniej za sobą to ekipa z Walencji wciąż gra naprawdę solidnie, a seria trzech porażek z rzędu jest raczej efektem dość trudnych rywali z jakimi przyszło się mierzyć popularnym Los Granotes, aniżeli wyraźnego spadku formy. W ostatniej kolejce Levante przegrało na Vicente Calderon z tamtejszym Atletico Madryt (2-3). Rewelacja początku sezonu tym razem znacząco ułatwiła zwycięstwo rywalom notując głupie błędy w defensywie. Być może w jutrzejszym spotkaniu ze Sportingiem trener Juan Ignacio Martinez jak sam przyznał nieco zmieni skład. Szkoleniowiec Levante ma taką możliwość, bowiem oprócz kontuzjowanego Juanfrana do dyspozycji są wszyscy piłkarze.
Sporting po fatalnym początku ostatnio wrócił na właściwe tory i rozgrywa naprawdę dobre zawody. Asturyjczycy są niepokonani już od pięciu spotkań i na Estadio Ciudad de Valencia swą passę z pewnością będą chcieli kontynuować. Ostatnia kolejka to wygrana Sportingu nad Getafe, która mimo dużej przewagi Rojiblancos nie przyszła bynajmniej łatwo, bowiem została wydarta dopiero w 88 minucie. Manuel Preciado zgodnie z maksymą „zwycięskiego składu się nie zmienia” nie powinien zbytnio ingerować w podstawową jedenastkę i postawi na niemalże ten sam wyjściowy skład co w spotkaniu z Getafe. Będzie to możliwe, bowiem po problemach zdrowotnych, z którymi w tygodniu zmagali się Nacho Cases i Alberto Rivera wczoraj ta dwójka, podobnie jak Sebastian Eguren powróciła do treningów z grupą. Jedyną zmianą ma być powrót Alberto Lory na prawą stronę defensywy.
W ubiegłym sezonie Levante dwukrotnie remisowało ze Sportingiem (0-0 i 1-1). Również i teraz remis wydaje się być najbardziej prawdopodobnym rezultatem. Obie ekipy prezentują na ten chwilę zbliżony poziom i obie z jednego punktu powinny być zadowolone. Zagrać się jednak nie odważę, a i nie widzę takiej potrzeby, bowiem w tej kolejce jest kilka innych, dużo lepszych do gry spotkań.
Typ: NO BET
26.11.2011 05:41 14 kolejka: Mallorca - Racing Na Balearach spotkają się dwie najsłabsze obecnie, przynajmniej w mojej opinii, drużyny. Gospodarze wygrali w tym sezonie ledwie dwa spotkania, oba jednak u siebie, natomiast goście mogą się pochwalić jeszcze gorszym dorobkiem rzędu jednego kompletu. Na wyjazdach Racing jest słabszy niż u siebie, a na El Sardinero kompletnie nie zachwyca.
Jeżeli ktoś z was jeszcze nie czytał naszego ostatniego artykułu na temat właściciela drużyny z Santander - polecam lekturę - daje ona całkiem interesujące spojrzenie na "nowy" Racing.
26.11.2011 00:56 14 kolejka: Bilbao - Granada Jeżeli po pierwszych meczach bieżącego sezonu ktoś wątpił w możliwość powodzenia projektu "Athletic Bilbao trenera Bielsy", to za sprawą znakomitej gry Los Leones w ostatnich tygodniach grupa owych niedowiarków z pewnością drastycznie skurczyła się. Baskowie od 8 meczów nie przegrali i regularnie pną się w górę tabeli. Przed tygodniem Athletic odniósł prestiżowe zwycięstwo na Sanchez Pizjuan z miejscowa Sevillą i awansował na 7 miejsce w tabeli. Co więcej triumf Llorente i spółki w stolicy Andaluzji był w pełni zasłużony: na pięknego gola Iraoli z dystansu z 6 minuty bardzo szybko odpowiedział Jesus Navas, ale wraz z upływem czasu uwidaczniała się przewaga gości z Baskonii. W 71 minucie po akcji Muniaina zwycięską bramkę dla Los Leones zdobył prezentujący się ostatnio znakomicie Oscar de Marcos, który tym razem zaczął mecz...na lewej obronie. Nastroje w obozie Athleticu są znakomite, tym bardziej, że i sytuacja kadrowa niedzielnych gospodarzy uległa znacznej poprawie: przeciwko Granadzie trener Bielsa z istotnych graczy nie będzie mógł skorzystać jedynie z pomocnika Gurpeguiego (MID, 7/0).
Mecz Granady w poprzedniej kolejce zakończył się skandalem (w ramach formalności: mecz tak na prawdę się nie zakończył). Beniaminek podejmował na własnym stadionie Mallorcę, która do przerwy po trafieniu Victora Casedesusa prowadziła 1-0. Na drugą odsłonę gospodarze wyszli na boisko niezwykle zmotywowani i niesieni dopingiem własnych fanów bardzo szybko odwrócili losy spotkania: najpierw w 51 wyrównał Siqueira, a w 60 minucie gola na 2-1 zdobył Carlos Martins. Sam występ Portugalczyk był sporym zaskoczeniem, wszak synek Portugalczyka ciężko choruje - chłopiec czeka na przeszczep szpiku kostnego. Martins gola zadedykował oczywiście swojemu dziecku, po trafieniu wzruszony zdjął koszulkę i rozpłakał się za co...otrzymał żółtą kartkę. To rozjuszyło miejscowych kibiców, wśród których znalazł się, nazwijmy rzeczy po imieniu: idiota, który rzucił w arbitra liniowego parasolką. Polał się krew a sędzia główny przerwał spotkanie. Przez nastepnę 72h Granda czekała na decyzję federacji, wszak beniaminkowi groził nawet walkower, co przy obecnej sytuacji w tabeli mogło być pogrążające, ale LFP zdecydowała, że pojedynek z Wyspiarzami zostanie wznowiony w innym terminie, co nie zmienia faktu, że Granada, która plasuje się w strefie spadkowej bardzo potrzebuje punktów. Na San Mames łatwo jednak nie będzie, tym bardziej, że goście będa osłabieni brakiem podstawowych piłkarzy: Frana Rico (MID, 8/1), Mainza (DEF, 11/0), Dani Beniteza (FOR, 10/0) oraz doświadczonego zmiennika Luceny (DEF, 1/0).
Athletic Bilbao jest rozpędzony i nie wyobrażam sobie, żeby stracił punkty w niedzielnym meczu przed własną publicznością. Granda przegrała 4 z 5 meczów w gościach, a że San Mames, to akurat najgłośniejszy stadion w całej lidze, to jakoś nie widzę argumentów dla których ten dorobek miałby zostać poprawiony. Jeśli Baskowie nie popełnią jakiś dramatycznych błędów w obronie (a akurat Granda w kontrach z szybkim Uche, czy Yebdą, potrafi zaskoczyć), to pewnie wygra, na czym osobiście spróbuję zarobić.
Mój typ: Ath.Bilbao AH -1 @ 1.74
![]() |
![]() |
![]()
Unibet.com wszystkim swoim nowym klientom oferuje super BONUS 200zł!!! To aktualnie najwyższy bonus na rynku! Szczegóły KLIKNIJ TUTAJ
|
|