 |
Kilka słów o mnie i blogu: easy.bet1x2.net
Piłką nożną interesuję się od zawsze, a pasja do bukmacherki przyszła z czasem. Najczęściej oglądam i obstawiam ligę hiszpańską, ale staram się zarobić również na mniej znanych ligach. Mam nadzieję, że wy także na tym skorzystacie. Zapraszam do odwiedzania mojego bloga. Szczególnie w weekendy, będzie na czym wygrywać!
|
To może stać się już nudne, ale ...gram na FC Biel-Bienne po raz
kolejny. Wiadomo - każda seria kiedyś się kończy i kiedyś pewnie
gospodarze zaliczą wpadkę na Gurzelen Stadion, ale nie uważam by stało
się to akurat w ten weekend. Fakty są takie, że w ostatni weekend
piłkarze Biel poprawili jeszcze swój domowy bilans (7-1-2) pokonując
beniaminka z Delemont 3-2. W meczu tym gospodarze objęli prowadzenie już
w 2 minucie, gdy po rzucie rożnym do siatki trafił Giuseppe Morello.
Nie minęło 5 minut, a Morello i jego koledzy znów mogli cieszyć się z
bramki po strzale Veloso. Niestety po tych dwóch trafieniach gospodarze
stracili koncentrację i w 12 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego
zupełnie niekryty Michael Rodriguez zdobył kontaktową bramkę dla SR
Delemont. Od tego momentu w poczynania FC Biel-Bienne wkradło się wiele
nerwowości. Sytuację uspokoiła dopiero zdobyta w 44 minucie druga bramka
Morello. W drugiej połowie gospodarze kontrolowali już grę i wychodzili
z groźnymi kontrami. W 88 minucie Morello mógł skompletować hattricka,
ale nie wykorzystał doskonałej okazji. Zemściło się to w minucie 90,
kiedy to SRD strzeliło bramkę na 3-2, ale FC Biel-Bienne już nie miało
prawa wypuścić trzech punktów z rąk. FC Wohlen swój ostatni mecz
grało natomiast 2 tygodnie temu, kiedy to przegrali na własnym stadionie
ze Stade Nyonnais (1-2). Wcześniej sprawili nie-lada niespodziankę
pokonując Lausanne Sports (2-1) oraz ograli słabo spisujący się ostatnio
Delemont (3-0). Wydawało się więc, że Wohlen złapało dobrą formę,
jednak w w/w spotkaniu ze Stade Nyonnais wrócili do 'swojej gry'. W
sobotę będą musieli sobie radzić bez Fabricio Nogueiry (napastnik,
12/1), Simona Rodunera (pomocnik, 3/0) oraz pozyskanych w zimie
Benjamina Staubera (napastnik, 0/0) i Michaela Diethelma (pomocnik,
1/0). W FC Biel-Bienne zabraknie natomiast Ramona Egli (obrońca, 9/2)
i Luciena Dénervauda (napastnik, 9/1). Do składu wraca jednak Franck
Etoundi (napastnik, 17/9), jest też Giuseppe Morello (napastnik, 6/4),
który doskonale wkomponował się w zespół po powrocie w zimowym okienku,
siła ognia będzie więc bardzo duża. Wobec niezbyt dobrej gry Wohlen na
wyjazdach (2-2-6) pozwala mi to wierzyć w kolejną domową wygraną FC
Biel-Bienne.
|
Twierdza Gurzelen Stadion znów powinna być największym atutem
gospodarzy. Tym razem FC Biel-Bienne podejmować będzie beniaminka z
Delemont, który w pierwszej rundzie radził sobie sensacyjnie dobrze na
boiskach Challenge League. Ekipa Philippe'a Rossinelliego po trzech
kolejkach była nawet na pierwszym miejscu! Ta sytuacja nie miała prawa
się utrzymać przez dłuższy okres czasu, ale 5 miejsce na jakim SRD
zakończyli rundę jesienną było dużym wyczynem. No, niekompletną rundę
jesienną, bo ostatni zaległy mecz będą musieli rozegrać w najbliższą
niedzielę właśnie z Biel-Bienne. Obecna forma drużyny różni się jednak
znacząco od tej z zeszłego roku. Po wznowieniu rozgrywek 'Delemontaine'
zdobyli zaledwie 4 punkty i to w dwóch pierwszych meczach (1-0 z
Schaffhausen, 3-3 z Aarau). Później przyszły 3 zdecydowane przegrane (w
Wohlen 0-3, Genevie (1-4 i domowa z Winterthur 1-3). Wartym odnotowania
jest fakt, że ten beniaminek nie radzi sobie z drużynami najsilniejszymi
w stawce (Lugano, Vaduz, Lausanne, Servette), a do takich śmiało można
zaliczyć 'domową wersję' drużyny FC Biel-Bienne. Ich bilans spotkań
rozgrywanych u siebie (6-1-2) jasno pokazuje, że na Gurzelen nie gra się
łatwo. Poradziły tu sobie jedynie FC Vaduz (0-4) i Lugano (2-3). W
ostatniej kolejce Biel-Bienne toczyło zażarty pojedynek z FC Wil, który
niestety dla nich skończył się ich porażką. Stracona bramka po rzucie
rożnym w końcówce meczu musiała zaboleć i liczę na żądzę punktów w
niedzielnym spotkaniu. Najważniejszym zadaniem dla gospodarzy będzie
zatrzymanie Michaela Rodrigueza (napastnik, 19/11), z którym w tym
sezonie problemy miały niemal wszystkie drużyny. W porównaniu do
ubiegłego tygodnia w kadrze SR Delemont zabraknie Josipa Budimira
(pomocnik, 19/0) oraz Gianluki Gabriele (pomocnik, 1/0). Straty powinny
się jednak wyrównać, bo do meczowej kadry wraca Johnny Szlykowicz
(pomocnik, 17/4). Biel-Bienne podejdzie do tego spotkania w
najsilniejszym składzie, trener będzie miał więc komfort wyboru.
Spotkanie to można nazwać małymi derbami, ponieważ oba miasta dzieli
niecałe 50 km, jednak specjalnego napięcia meczowego się nie spodziewam,
bo jest to pierwsze starcie tych drużyn w historii. Oby dla FC
Biel-Bienne!
|
Znajdujący się na fali piłkarze Heraclesu Almelo podejmować dziś będą na
własnym stadionie SC Heerenveen. 14 bramek strzelonych przez graczy z
Almelo przy 3 straconych musi robić wrażenie. Heracles gromił kolejno
Vitesse (6-1), Groningen (4-1 na boisku rywala!) i Excelsior (4-1).
Wcześniej zremisował z FC Utrecht (1-1), poległ w Rotterdamie z
Feyenoordem (1-2), a w spotkaniu domowym pokonał Rodę Kerkrade (1-0). To
właśnie na Polman Stadion Heraclieden prezentują się najlepiej. Zdobyli
tu 28 z 34 uzbieranych punktów, czyli ponad 80%! Goście natomiast
ostatnich spotkań nie mogą zaliczyć do najlepszych. Gdyby nie wygrana z
Bredą (2-0) na początku lutego ich bilans w nowym roku wyglądałby
fatalnie! Ta victoria nie wpłynęła jednak nazbyt pozytywnie na Dumę
Fryzji, bo później przegrywali kolejno z AZ Alkmaar (0-2), Willem II
(3-4), Feyenoordem (0-1), a w ostatniej kolejce ugrali remis w Arnhem
(1-1). Dziś zupełnie przetrzebiona będzie ich linia pomocy. Do Almelo
nie pojechała trójka absolutnie podstawowych graczy drugiej linii:
Calvin Jong-a-Pin (pomocnik, 27/0), Viktor Elm (pomocnik, 25/3) i Filip
Djuričić (pomocnik, 20/2). W kadrze zabrakło również Briana
Vandenbussche (bramkarz, 0/0) oraz Milana Kopica (obrońca, 6/1).
Heerenveen w Almelo nie wygrało od niemal 20 lat i gdyby nie to, że w
Heraclesie zabraknie Birgera Maertensa (obrońca, 26/0) grałbym ten
zakład wyżej. Myślę jednak, że trenerowi Boszowi uda się znaleźć solidne
zastępstwo dla Maertensa.
|
Sobota 14:30, FC Locarno - AC Lugano
Outsider kontra kandydat do awansu, czyli Locarno - Lugano. Tak jak odmienna jest ich sytuacja w tabeli, tak odmienne są wyniki na wiosnę. FC Locarno ugrało jak na razie 2 punkty - remisy z Wohlen (0-0) i Lausanne (1-1). Ponadto przegrali z Vaduz (1-2) i Schaffhausen (1-2). Szczególnie ta ostatnia porażka musi boleć piłkarzy i kibiców, bo Locarno nie było stroną słabszą. Niestety dla nich, pech, nieskuteczność i kontrowersyjne decyzje sędziego nałożyły się na siebie i w efekcie dały kolejną porażkę. Lugano natomiast na wiosnę idzie jak burza. Wygrali wszystkie z pięciu rozegranych spotkań, a zwycięstwa nad Vaduz (2-1) i Biel (3-2) na pewno nie należą do rzeczy łatwych. Teraz przyjdzie mierzyć się z rywalem o dwa poziomy słabszym. Oba zespoły praktycznie w najsilniejszych zestawieniach. W Locarno zabraknie Pusterli (obrońca, 8/0) i Mijatovica (napastnik, 11/1), natomiast Lugano zagra bez Di Dio (obrońca, 5/0) i Rafaela (obrońca, 1/0). Lugano mierzy w awans od kilku sezonów, w zeszłym roku się nie udało. Jeśli udać ma się w tym sezonie to takie mecze trzeba wygrywać.
Niedziela 15:00, FC Servette Geneve - SR Delemont
Na prawdę mocnym typem w ten weekend wydaje się być domowa wygrana
Servette z Delemont. FC Servette Genewa - klub legenda szwajcarskiego
futbolu, najbardziej utytułowana ekipa francuskojęzycznej części
Szwajcarii po ogłoszeniu bankructwa w 2005 roku musi się teraz męczyć w
niższych ligach. Z roku na rok jednak przybiera na sile i o ile awans w
tym sezonie będzie jeszcze ciężko wywalczyć, o tyle z utrzymaniem
obecnej pozycji nie powinno być problemów. Tym bardziej, że w meczach
domowych "Serwetki" punktów nie tracą. Bilans (7-0-1, porażka z Lausanne
Sport 1-2) robi ogromne wrażenie. Nie zanosi się na to, by w ten
weekend uległ on pogorszeniu... FC Servette w dotychczasowych meczach
rundy wiosennej aż 3 razy grało na wyjeździe. Po remisach z Kriens
(1-1) i Wil (0-0) przyszły wygrane nad Aarau (4-2) i Stade Nyonnais
(1-0). Wydaje się, że brakującym ogniwem i kluczem do tych zwycięstw był
Marcos De Azevedo (pomocnik, 15/10), który powrócił po kontuzji właśnie
na domowe spotkanie z Aarau. Marcos wystrzelił z formą w tym sezonie i
nie bez powodu jest najlepszym strzelcem drużyny. Jak przystało na
Brazylijczyka dysponuje świetną techniką (bardzo dobrze bije m.in. rzuty
wolne), ale jest też zadziorny i waleczny. W ogóle to w/w spotkanie z
Aarau może wlać w serca kibiców z Genewy dużo optymizmu, bo drużyna nie
miała problemów z rozbiciem zawsze przecież groźnego rywala. Dobrą
wiadomością jest również to, że trener Joao Alves wyszedł w tym tygodniu
ze szpitala i poprowadził już zajęcia z drużyną. Na niedzielny mecz nie
będzie mógł jednak powołać Christiana Schlauri (obrońca, 11/1), Pedro
Mendesa (obrońca, 12/0), Christophe Guedesa (zaledwie 18letni bramkarz,
5/0), André Soaresa (napastnik, 8/0) i Juliana Estebana (napastnik,
9/3). Nie są to jednak wbrew pozorom duże osłabienia. Najważniejszym
graczem z tej czwórki jest chyba Schlauri, jednak pod jego nieobecność
zaskakująco dobrze na lewej obronie radzi sobie Francis Moubandje
(obrońca, 4/0). Jeśli chodzi natomiast o atak to jest tu w czym
wybierać. Zawodnicy tacy jak Eudis (napastnik, 17/7), Vitkievietz
(napastnik, 16/4) czy Karanovic (napastnik, 15/4) to na prawdę dobrzy
gracze jak na Challenge League. Beniaminek z Delemont na wiosnę gra
po prostu słabo. Po wygranej w Schaffhausen (1-0), zremisowali jeszcze z
Aarau (3-3) i przegrali z Wohlen (0-3) i Winterthur (1-3). Wysokie
porażki mogą martwić, bo ani Wohlen, ani Winterthur nie są jakimiś
tuzami Challenge League. Obrońcy SRD popełniali w tych meczach sporo
błędów. W niedzielę na Stade de Geneve będą musieli sobie ponadto radzić
bez mającego polskie korzenie Johnny'ego Szlykowicza (pomocnik, 17/4).
Delemont przegrało w tym sezonie wszystkie mecze z zespołami z czołówki
(m.in. z Servette 0-3). Myślę również, że na wiosnę może ich złapać
casus beniaminka i Delemont grać będzie coraz słabiej. Różnica pomiędzy
zespołami jest tak duża, że nie widzę innej możliwości jak wygrana
Servette.
|
Sobota, 22:00 Real Saragossa - Valencia CF
Real Saragossa po bardzo dobrym początku nowego roku teraz znacząco
obniżyła loty. W ostatnich sześciu spotkaniach przegrała trzy (Hercules
1-2, Atletico 0-1, Barcelona 0-1), zremisowała dwa (ze Sportingiem 0-0 i
z Racingiem Santander 1-1) oraz pokonała Athletic Bilbao (2-1). Teraz
zespół znów balansuje na krawędzi strefy spadkowej wyprzedzając Hercules
Alicante o jeden punkt. W ostatnim tygodniu Saragossie przyszło mierzyć
się na Camp Nou z Barceloną i mimo, że wynik 0-1 można uznać za dobry
to jest on pewnym przekłamaniem. Goście w tym meczu po prostu się
zamurowali, nie mając kompletnie pomysłu na grę w ofensywie. Wydaje się,
że taki a nie inny wynik Saragossa może zawdzięczać ...Arsenalowi
Londyn, z którym to Katalończycy mieli mierzyć się 3 dni później i
ewidentnie spotkanie ligowe chcieli wygrać jak najmniejszym nakładem sił. Ofiarami
pojedynku na Camp Nou stali się Ádám Pintér (obrońca, 8/0) i Florent
Sinama-Pongolle (napastnik, 21/4), których kontuzje wykluczyły z gry w
spotkaniu z Valencią. W tygodniu urazu lewego uda doznał także Saïd
Boutahar (pomocnik, 14/2). Kontuzje leczą wciąż Lafita (pomocnik, 22/1) i
Marco Pérez (napastnik, 15/1). Cała piątka znalazła się więc poza kadrą
na dzisiejsze spotkanie. Brak Sinamy-Pongolle'a i Lafity to poważny
problem dla Javiera Aguirre, bo obaj są postaciami absolutnie kluczowymi
w taktyce Saragossy. Do meczowej kadry wraca natomiast Leo Franco
(bramkarz, 18/0), jednak Aguirre już zapowiedział, że szansę po raz
kolejny dostanie Toni Doblas (bramkarz, 10/0). Celem gości z Walencji
jest to, aby jak najszybciej zapomnieć o środowej porażce z Schalke
(1-3) w Lidze Mistrzów. W tym spotkaniu Valencia długo była drużyną
lepszą. Niestety Nietoperze pozwolili sobie na głupi faul przed polem
karnym, który w konsekwencji dał Niemcom wyrównanie po strzale Farfana.
Bramka na 2-1 to duży błąd Guaity i znów dość szczęśliwy gol po dużym
zamieszaniu. Valencia dalej miała swoje szanse, ale nie umieli ich
wykorzystać, co zemściło się bramką na 3-1 i pożegnaniem z europejskich
pucharów. Teraz więc jedynym celem drużyny pozostaje zapewnienie sobie
występów w Lidze Mistrzów w kolejnym sezonie. Piłkarze Valencii są ku
temu na jak najlepszej drodze, bo choć w ostatnim czasie przegrali z
Barceloną (0-1) i zanotowali u siebie wstydliwy remis ze Sportingiem
Gijon (0-0) to potrafili zdobywać punkty na bardzo ciężkim wyjazdach. I
tak oto Valencia przywiozła komplet punktów z Madrytu (2-1 z Atletico),
Bilbao (2-1) oraz Mallorki (2-1). Bardzo dobrze do drużyny wprowadził
się Brazylijczyk Jonas (napastnik, 4/1), który tylko zwiększył
konkurencję w linii ataku (są jeszcze Soldado i Aduriz). W ogóle bardzo
szeroka i wyrównana kadra Valencii pozwala wierzyć, że nie będzie widać
po nich zmęczenia podróżą i meczem w Niemczech. Tym razem poza kadrą
znaleźli się Vicente (pomocnik, 13/1) i Hedwiges Maduro (obrońca, 15/1)
oraz zawieszeni przez trenera Unaia Emery'ego Miguel (obrońca, 17/0) i
'Chori' Dominguez (ofensywny pomocnik, 9/0). Do kadry meczowej wraca
doświadczony bramkarz Cesar Sanchez (bramkarz, 11/0) i być może właśnie
on stanie pomiędzy słupkami w dzisiejszym meczu. Uważam, że w kadrze
Saragossy brakuje zmienników na takim poziomie, by zastąpić Lafitę i
Sinamę-Pongolle'a. Spokojny jestem za to o zestawienie Valencii, bo w
jakim ustawieniu by nie wyszli i tak zawsze daje to wysoką jakość. Liczę
również na sportową złość gości, a że bukmacherzy dają nam na prawdę
solidne kursy to nie omieszkam z nich skorzystać. Dodatkowo zabezpieczam
się zwrotem w przypadku remisu.
Niedziela, 15:00 FC Biel-Bienne - Yverdon Sport FC
W niedzielę na Gurzelen Stadion FC Biel-Bienne podejmie ostatni w tabeli
Yverdon Sport FC. Stadion gospodarzy tego pojedynku można śmiało uznać
za małą twierdzę - Biel-Bienne przegrało tu zaledwie 2 mecze z
potentatami ligi (Vaduz 0-4 i Lugano 2-3), jeden mecz zremisowało (w
pierwszej kolejce z Wil 1-1), a 5 meczów wygrało, nierzadko bardzo
wysoko (m.in. z Aarau 7-1 i Stade Nyonnais 5-0). Po przerwie zimowej
zespół prezentuje się bardzo dobrze, choć nie przełożyło się to na
punkty. FC Biel-Bienne w pierwszych dwóch kolejkach polegli w szalonym
meczu w Aarau (3-5) oraz w w/w spotkaniu z Lugano (2-3). Później jednak
przyszedł Puchar Szwajcarii i ogromny sukces. Biel-Bienne jako ostatni
drugoligowiec w całej pucharowej stawce pokonał mistrza z Bazylei (3-1).
Po meczu świętowaniu nie było końca, bo chociaż FC Basel nie wyszło w
najsilniejszym zestawieniu to pokonanie mistrza kraju przez zespół
zaplecza ligi to zawsze sensacja. Ta Victoria pozytywnie wpłynęła na
zespół i w poniedziałkowym spotkaniu sięgnęli po pierwsze 3 punkty na
wiosnę pokonując Schaffhausen na wyjeździe (2-1). Do zespołu bardzo
dobrze wprowadził się Giuseppe Morello - napastnik, który powrócił do
zespołu po 2 latach w Thun. Yverdon to czerwona latarnia ligi i swoje
miejsce okupuje w pełni zasłużenie. W wiosennych spotkaniach zdobyli
zaledwie jeden punkt (0-0 z Lausanne Sports). Przegrali natomiast ze
Stade Nyonnais (0-1) i FC Vaduz (0-3). W zimie w klubie doszło do
rewolucji kadrowej i teraz zespół Yverdonu ciężko nazwać drużyną - bo
jest to raczej zbieranina piłkarzy. Ugrany punkt w meczu z Lausanne mogą
zawdzięczać dużej dawce szczęścia i nieskuteczności rywali. Oba
zespoły do niedzielnego spotkania podejdą w optymalnych składach. Poza
kadrą drużyny gości będzie jedynie Dylan Stadelmann (pomocnik, 1/0).
Uważam, że Yverdon nie jest po prostu w stanie ugrać choćby punkt na
ciężkim terenie w Biel-Bienne.
|
Dziś na Estadio Da Luz dojdzie do pojedynku Benfiki Lizbona z francuskim
Paris Saint-Germain. Za zdecydowanych faworytów tego spotkania uchodzą
gospodarze i w mojej opinii nie bez powodu. Benfica radzi sobie w tym
sezonie bardzo dobrze - i w lidze portugalskiej i w Lidze Europy. Zespół
odznacza się przede wszystkim wielkim potencjałem ofensywnym. Takie
nazwiska jak Cardozo, Nuno Gomes, Saviola czy Kardec muszą budzić
respekt, a to tylko skład linii ataku Benfiki. Radosne podejście do
futbolu przynosi skutki w postaci kolejnych zwycięstw, nierzadko bardzo
efektownych. I tak w lidze portugalskiej Benfica legitymuje się bilansem
17-0-5. W ostatnią niedzielę uległa co prawda Bradze 1-2, jednak trzeba
zauważyć, że była to pierwsza porażka tego klubu od 11 spotkań. Co
więcej - wszystkie poprzednie Benfica wygrała. Również i w tym meczu
prowadzili po golu Savioli, jednak czerwona kartka już w 41 minucie i w
konsekwencji stracona bramka z rzutu karnego mocno skomplikowały sprawę.
Problemem Benfiki jeśli chodzi o krajowe podwórko jest jednak drużyna
FC Porto, która gra w tym sezonie na niewiarygodnym poziomie. Benfica do
Ligi Europy trafiła z rozgrywek Ligi Mistrzów. W 1/16 bez problemu
rozprawili się z VFB Stuttgart pokonując Niemców 2-1 u siebie i 2-0 na
wyjeździe. PSG awans do 1/8 Ligi Europy wywalczyło natomiast w
konfrontacji z BATE Borysów. Dwumecz z Białorusinami przyniósł jednak
Paryżanom wiele trudu. W pierwszym meczu PSG dwukrotnie doprowadzało do
remisu i mecz skończył się wynikiem 2-2. Rewanż miał być natomiast
spacerkiem dla podopiecznych Antoine'a Kombouare. Nie był. Spotkanie na
Parc Des Princes było bardzo nudne, skończyło się wynikiem 0-0 i
Paryżanie awansowali do 1/8 tylko dzięki bramkom na wyjeździe. W lidze
PSG gra w kratkę i po 26 kolejkach mają na koncie 44 punkty. Złą
informacją dla kibiców francuskiej ekipy jest również to, że w kadrze na
mecz z Benficą zabrakło takich piłkarzy jak Guillaume Hoarau
(napastnik, 24/7), Ludovic Giuly (napastnik, 24/4), Jèrèmy Clément
(defensywny pomocnik, 14/0), Christophe Jallet (obrońca, 24/0) i Claude
Makélélé (defensywny pomocnik, 23/0). Kombouare wydaje się mieć
świadomość obecnej sytuacji i w wywiadach podkreślał, że celem na
dzisiejsze spotkanie jest uzyskanie wyniku dającego wciąż szanse na
awans. Przyznał otwarcie, że to Benfica jest faworytem tej konfrontacji i
wypowiadał się o nich w samych superlatywach: "Benfica jest wielką
instytucją zarówno w Portugalii, jak i w Europie. Grali w Champions
League i mają duże doświadczenie jeśli chodzi o mecze na wysokim
poziomie". Problemów kadrowych nie mają natomiast gospodarze. Poza
kadrą znaleźli się tylko Ruben Amorim (pomocnik, 12/0), Aírton
(pomocnik, 9/0) oraz piłkarze, którzy do klubu przyszli w zimie, czyli
José Fernandez (pomocnik, 0/0) i Jardel (obrońca, 3/0). Ze
statystycznych ciekawostek wartym odnotowania jest fakt, że Benfica
nigdy jeszcze nie przegrała u siebie z francuskim zespołem. Nie wierzę,
by dziś był ten pierwszy raz...
|
Po porażce 0-3 na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan ekipa Sportingu
powróciła do strefy spadkowej. Nie jest jednak tajemnicą, że Manolo
Preciado postanowił odpuścić tamto spotkanie, właśnie ze względu na
ważny jutrzejszy mecz z Getafe na własnym stadionie. Nie wystawiając do
gry takich graczy jak De las Cuevas (pomocnik, 26/1), Rivera (pomocnik,
22/0), Diego Castro (pomocnik, 22/7) czy David Barral (napastnik, 22/3)
tylko potwierdził domniemania prasy przed tym meczem. W dodatku nie
pomogła szybko "zdobyta", bo już w 26 czerwona kartka Sebastiana
Egurena. W poprzednich spotkaniach Sporting prezentował się nieźle -
remisy z Saragossą (0-0), Valencią (0-0) i z Barceloną (1-1), porażka na
San Mames z Athletikiem (0-3) oraz wygrane z Mallorką (4-0), Atletico
(1-0) i Herculesem (2-0) to wyniki, które w pełni zadowalają drużynę
pokroju Sportingu. Szczególnie urwane punkty Barcelonie i Valencii były
nie lada niespodzianką. Rojiblancos z Gijon pokazali w tych meczach, że
nie są chłopcami do bicia i gryźli trawę do końca, co przyniosło
wymierny skutek w postaci punktów. Oglądałem również fragmentami
spotkanie z Saragossą. Sporting w tym meczu może nie zachwycił, ale był
stroną przeważającą, starał się prowadzić grę i miał (nieliczne, bo
nieliczne, ale jednak były) sytuacje do zdobycia gola. Jednego nawet
strzelił, jednak sędzia go nie uznał. Do meczu z Getafe drużyna
podejdzie bez kontuzji. W czwartek z zespołem nie trenował co prawda
Carmelo (pomocnik, 16/0), jednak powodem były tylko problemy z żołądkiem
i już w piątek odbył sesję treningową z drużyną. Niestety komisja
dyscyplinarna odrzuciła apelację klubu od czerwonej kartki Egurena
(pomocnik, 23/1) i będzie on musiał pauzować w tej kolejce. W pierwszym
składzie ma go zastąpić Rivera, co oznacza nieco bardziej ofensywne
ustawienie gospodarzy. W nieco innej sytuacji są piłkarze z Getafe.
Drużyna zajmuje co prawda 11 miejsce i ma 8 punktów przewagi nad strefą
spadkową, lecz w obliczu obecnej formy nie mogą być wciąż pewni
utrzymania. W nowym roku Getafe remisowało z Atletico (1-1), Herculesem
(0-0), Malagą (2-2), przegrało z Racingiem Santander (0-1), Levante
(0-2), Espanyolem (1-3) i Realem Sociedad (0-4), a zdołało wygrać
jedynie z Deportivo (4-1). Piłkarzy z przedmieść Madrytu trapią problemy
kadrowe. I tak jutro z powodu kontuzji nie będą mogli zagrać Oscar
Ustari (bramkarz, 7/0), Pablo Pintos (pomocnik, 6/0), Mane (obrońca,
23/0), zawieszony za nadmiar żółtych kartek jest Cata Diaz (obrońca,
24/0). Poza kadrą znalazł się Mosquera (pomocnik, 10/0). Piątkowego
treningu nie ukończył Jordi Codina (bramkarz, 20/0), który uskarża się
na silny ból pleców i to czy wystąpi w jutrzejszym spotkaniu
rozstrzygnie w ostatniej chwili. Rzucają się więc w oczy problemy w
defensywie zespołu Getafe, gdzie nie zagra dwóch absolutnie podstawowych
obrońców, a w bramce być może stanie debiutujący Gonzalo. W obozie
Sportingu da się odczuć bojowe nastawienie przed tym meczem. Preciado w
wywiadach podkreślał, że wciąż pozostaje 12 gier o utrzymanie dla
Sportingu, a pierwszą i zarazem bardzo ważną z nich jest ta z Getafe.
Punktów muszą szukać przede wszystkim na własnym boisku, które od lat
jest ich największym atutem. Zarząd specjalnie obniżył ceny biletów, by
przyciągnąć na stadion jak najwięcej kibiców mających wspierać drużynę w
walce o utrzymanie. Liczę na gorącą atmosferę i wierzę, że Getafe
punktów z El Molinon nie wywiezie.
|
< Poprzednie 1 2 3 4 5 6 7 8 9 Następne >
|
08.01. | Villarreal CF - Valencia CF | Valencia AH 0.0 | Kurs: 1.76 | Stawka: 6 | Pinnacle |
|
|